Pamiętam zajęcia, które prowadził o. Augustyn Jankowski, kiedy byłem jeszcze w nowicjacie. Zachwycał się Ewangelią tego apostoła i mówił, że ta św. Marka powstała najszybciej, niejako w ramach wybuchu pierwotnego apostolskiego zapału, ta św. Mateusza była skierowana do Żydów, tak jak Łukaszowa do pogan, a potem na długi czas zapanowało milczenie. Dopiero prawie stuletni św. Jan napisał przemedytowaną, przemyślaną, przemodloną, przeklęczaną Ewangelię, trzy listy i na koniec spisał jeszcze swoje objawienie w Apokalipsie. Jego pisma są owocem dojrzałego namysłu wiary i doświadczenia wypróbowanego na wszelkie możliwe sposoby. Dlatego w nich każde słowo jest ważne, tym bardziej, że św. Jan był zawsze postrzegany jako osoba, która w pewnym sensie jest wzorem, ikoną życia monastycznego. Wiele osób uważa, że duchowość monastyczna czy, precyzyjniej, benedyktyńska jest dla osób dojrzałych i młodzi jej nie zrozumieją, a ten apostoł jest jawnym zaprzeczeniem takiego podejścia, bo w duchu monastycznym, jeżeli możemy tak powiedzieć, postępował od wczesnej młodości aż do zaawansowanej starości. To pokazuje, że duch naszych ojców i matek, którzy żyli na pustyni czy pod Regułą, jest tak naprawdę dla każdego. Swoją drogą, jak czytamy Regułę, to widać, pod jak wielkim wpływem św. Jana jest św. Benedykt, ile w Regule pojawia się obrazów, wątków, odwołań do tego, co przekazuje Apostoł.
z opisu Wydawcy