Moralia powstały w okresie pobytu Grzegorza w Konstantynopolu. W dedykacyjnym liście do Leandra, biskupa Sewilli, którego poznał w Konstantynopolu, nasz autor wyjaśnia okoliczności powstania dzieła. Po wyświęceniu na diakona przez Benedykta I lub Pelagiusza II zostaje wysłany na Wschód. Godność kościelna ma usprawnić przebywanie w ziemskich pałacach. Udało się za nim wielu jego konfratrów z rzymskiego klasztoru, którzy tworząc nową wspólnotę staną się zapleczem duchowym i oparciem dla Grzegorza w latach pobytu na obczyźnie. Do wspólnych ćwiczeń klasztornych należała lektura duchowa. W ramach tej praktyki, na prośbę współbraci oraz biskupa Leandra, Grzegorz podjął się wykładu Księgi Hioba. Pierwsze wersety wyłożył w formie otwartych nauk dla wszystkich, kolejne – podyktował na sposób wykładu. Całość przejrzał, poprawił i ujął w strukturę trzydziestu pięciu ksiąg, które podzielił na sześć części. Grzegorz, rozważając doświadczenia Hioba w monastycznej wspólnocie, nie traktuje ich jedynie teoretycznie. Dyktując kolejne księgi, coraz lepiej uświadamia sobie na podstawie własnych dolegliwości, co to jest próba cierpienia. Skarży się na dotkliwy ból żołądka i chroniczną gorączkę, uznając te przypadłości za zamierzone przez Boga – jak pisze: abym jako człowiek cierpiący tłumaczył cierpiącego Hioba i dzięki tym ciosom lepiej rozumiał myśl człowieka dręczonego ciosami.
Nasz autor napisał komentarz do Księgi Hioba w oparciu o znaną koncepcję potrójnego znaczenia tekstu biblijnego, to jest historycznego (historia), typologicznego (significatio typica) i moralnego (moralitas). W pierwszym znaczeniu ujmuje się rzeczy w sensie dosłownym – tak, jak nam przekazuje sam tekst. W drugim znaczeniu traktuje się je jako figurę, symbol innej rzeczywistości. W trzecim znaczeniu, które podobnie jak drugie można nazwać alegorycznym, dokonuje się zastosowania danego tekstu do praktyki ascetycznej czy moralnej życia. W pierwszych księgach Grzegorz trzymał się tej trójaspektowej interpretacji, rozpatrując rozdziały natchnionej księgi kolejno w każdym z tych trzech aspektów.
Dzieło stworzenia, gdy się je rozważa, jest drogą do Stwórcy. Gdy patrzymy na rzeczy stworzone, podziwiamy moc ich Stwórcy. Na tych drogach wychodzi nam na spotkanie Mądrość z wszelkim staraniem, ponieważ we wszelkim dziele cudownie stworzonym widzi się pobudkę do poszukiwania mocy naszego Stwórcy. I gdziekolwiek dusza się zwróci, jeśli patrzy uważnie, to znajduje Boga dokładnie w tych samych rzeczach, dla których Go opuściła; a poznaje znów Jego moc przez rozmyślanie nad tymi rzeczami, z miłości do których ją porzuciła.
z opisu Wydawcy